— Przestań stanąć mi na drodze! — Krzysztof machnął ręką i chciał uderzyć żonę.
Natalia krzyknęła, zasłaniając się ręką, ale Krzysztof nawet nie zdążył jej dotknąć: ich syn, Grzegorz, pojawił się obok i złapał ojca za rękę.
— Nie смеи́ трогать мамę!
Krzysztof spojrzał surowo na syna i zaklął. Kiedyś potrafił podnieść rękę nawet na Grzegorza, ale ten czas już dawno minął. Teraz przed nim stał nie mały chłopiec, a silny szesnastoletni młodzieniec.
— Szczeniak! — rzucił mimo woli Krzysztof.
— A idź sobie! — nie pozostał dłużny Grzegorz.
Krzysztof uderzył pięścią w framugę drzwi i wyszedł. Natalia stłumiła szlochanie, zakrywając twarz dłońmi. Grzegorz niepewnie postawił krok obok niej, nigdy nie wiedząc, jak postępować z płaczącą matką, ale w końcu przytulił ją.
— O rany, Grzegorzu, jak my mamy dalej żyć?
Grzegorz wiedział, że mama pyta, co zrobić z tatą. On już dawno pił, a nieważne jak mama go przekonywała, wyrzucała mu drogę czy płakała, wciąż wybierał butelkę zamiast rodziny.
— Mamo, dlaczego po prostu od niego nie odejdziesz? — zapytał Grzegorz ponuro.
— Co ty mówisz? Jakże mogę zostawić Krzysztofa? Bez mnie on zupełnie zginie!
Natalia machnęła ręką, otarła zapłakane oczy i poszła do kuchni, aby przygotować kolację. Wiedziała, że Krzysztof wróci późno, a rano z pewnością będzie głodny, więc się starała.
Grzegorz nie rozumiał, dlaczego matka tak się trudzi dla ojca. Przecież tata prawie ją uderzył, a ona wciąż o niego dba. Dlaczego? Po co to wszystko? Grzegorz nie wytrzymał i wszedł do kuchni z ponurym pytaniem:
— Mamo, czy ty w ogóle nie masz szacunku do siebie?
— W jakim sensie? Synku, to przecież mój mąż! Jak mogę go zostawić? Poza tym muszę przygotować jedzenie. Obiecałam Krzysztofowi, że będę mu wierną żoną w każdej sytuacji, i dotrzymam słowa.
— Mamo, ale to głupota! On swoim słowom w ogóle nie dotrzymuje! Na weselu też wypowiadał przysięgi! Obiecał, że będzie cię kochał i nie krzywdził. I co teraz?
Grzegorz uparcie nazywał Krzysztofa „on” lub po imieniu, nie chcąc go nazywać ojcem. Od dawna zdecydował, że rodzice nie powinni się tak zachowywać.
— Grzegorzu, nie oceniaj taty tak surowo. On ma swoje problemy i sobie nie radzi. Tak bywa.
— Mamo, to tylko wymówki! Wszyscy mają w życiu problemy! To nie znaczy, że trzeba bić ciebie albo mnie i pić.
Natalia opuściła ramiona, stojąc przy kuchence. Wiedziała, że syn ma rację i doskonale rozumie sytuację. Ale z drugiej strony nie mogła zmusić siebie, by się wycofać, puścić sprawę, wnieść pozew o rozwód… Nadal wydawało jej się, że jeszcze chwilę — a mąż się zmieni. Przestanie pić i będzie kochał ją oraz Grzegorza. Ale takimi nadziejami Natalia żyła już od dziesięciu lat. I co? Czy coś się zmieniło?
— Grzegorzu, muszę pomyśleć — powiedziała cicho Natalia.
Grzegorz uważał, że w tej kwestii nie ma nad czym myśleć, lecz nie podjął się sprzeczki, widząc, że mama naprawdę nad czymś się zastanawia.
Grzegorz poszedł za swoimi sprawami. Wiedział, że tata nie wróci jeszcze długo, a więc o mamę nie musiał się martwić. Grzegorz od dawna przywykł do jej ochrony, więc dla niego było to czymś zwyczajnym, mimo że rozumiał, że tak nie powinno być. Krzysztof był niebezpieczny tylko wtedy, gdy potrzebował wypić, a pijany był łagodny i nie dotykał żony ani syna.
Grzegorz spędzał czas z przyjaciółmi i ćwiczył na placu zabaw. Nie chciało mu się wracać do domu, mimo że już się ściemniało i robiło chłodno. W ciągu dnia można było spacerować w t-shircie, ale z ciemnością przychodził zimny wiatr.
W cienkim sweterku Grzegorz szybko zmarzł i w końcu skierował się do domu, wiedząc już, co go tam czeka. Pijany tata chrapiący na kanapie w salonie i rozczarowana mama w kuchni.
Grzegorz wbiegał po schodach i zatrzymał się w osłupieniu. Drzwi były otwarte. Nie spodobało mu się to, bo mama zawsze zamykała drzwi za tatą. Coś się stało? Grzegorz zaciśł dłonie i wszedł do przedpokoju, cicho zamykając za sobą drzwi.
— Mamo, gdzie jesteś? Wszystko w porządku?
Grzegorz zapalił światło w salonie, zupełnie nie zastanawiając się, czy obudzi tatę, jednak tam nie było Krzysztofa. Nie było go też w sypialni. To jeszcze bardziej zestresowało Grzegorza, więc ruszył do kuchni, mając nadzieję, że mama tam jest.
— Mamo, jesteś tutaj? — kliknął w przełącznik i cicho zaklął.
Mama leżała na podłodze, najwyraźniej uderzywszy się w głowę o stół. Była nieprzytomna, a Grzegorz z ulgą odetchnął, kiedy zrozumiał, że jeszcze oddycha.
— Halo, pogotowie? Przyjedźcie, tu jest źle z człowiekiem, — Grzegorz nie do końca wiedział, co powinien mówić.
— Co się stało? Kto jest w złym stanie? — rozległ się dość obojętny głos.
— Moją mamę pobito… Jest nieprzytomna, przyjedźcie szybciej…
Grzegorz podał adres, a potem wezwał policję. Zdecydowanie postanowił nie zostawić ojca bez kary. Jak można spokojnie żyć, podnosząc rękę na słabszych? Na tych, których powinno się chronić?
Wkrótce Grzegorz już składał zeznania, a Natalia doszła do siebie i cicho siedziała na kanapie, próbując pojąć, co się wydarzyło. Grzegorz od czasu do czasu zerkał na nią i w końcu zapytał:
— Mamo, co się stało?
Policjant także z uwagą na nią spojrzał. Nie zadawał wcześniej pytań Natalii, widząc, że nie jest w stanie odpowiadać, ale teraz można porozmawiać z nią.
Natalia powoli zwróciła się do syna i cicho powiedziała:
— Grzegorzu, tylko nie złość się na tatę.
— Co? Mamo, co ty mówisz? Niech tylko spróbuje tu przyjść! Co ci zrobił? Nie powinien był wracać tak szybko!
— Krzysztof zapomniał pieniędzy, a kiedy wrócił po nie, próbowałam jeszcze raz z nim porozmawiać. Nic z tego nie wyszło, a Krzysztof tylko się zdenerwował.
— Krzysztof! — wypluł Grzegorz, krzywiąc się. Nie rozumiał, jak mama nadal może nazywać potwora, który ją uderzył.
— Grzegorzu, twój tata to nieszczęśliwy człowiek, zasługuje na współczucie.
— Nie, mamo, on zasługuje tylko na nienawiść! Nie mam do niego żadnych uczuć.
Policjanta znudziło słuchanie rodzinnej kłótni. Był częstym świadkiem takich sytuacji i domyślał się, że żona nie będzie nikogo obwiniać.
—Czy zamierzacie złożyć skargę?
— Nie! — Natalia natychmiast podniosła głowę, a policjant uśmiechnął się. Niczego innego się nie spodziewał. Ale nie wziął pod uwagę, że Grzegorz już coś wymyślił i teraz zimno patrzył na matkę.
— Jeżeli nie złożysz skargi na ojca, wróci tu, a ja go pobiję. Wtedy zabiorą mnie, a on będzie ranny. Czy tego chcesz? Chcesz, żebym poszedł do więzienia, a on był kaleką?
Nastała cisza, Natalia ważyła słowa syna i czuła, że mówi prawdę. Krzysztof za bardzo przesadził. Grzegorz właściwie zinterpretował jej milczenie i przycisnął:
— Mamo, przecież sama jesteś tym zmęczona! Jesteś młodą, piękną kobietą! Dlaczego męczysz się z tym alkoholikiem? Rozwiedź się z nim, wyrzuć go z domu, a będziemy normalnie żyć!
Natalia uważnie spojrzała na Grzegorza i nagle zrozumiała, że on już dawno dorósł i zmęczył się ratowaniem jej przed pijaną ojcem. A Grzegorz miał rację — jeśli Krzysztof nie dotrzymuje obietnic, to po co się męczyć i próbować być dobrą żoną?
Minęły czasy, kiedy Krzysztof przynajmniej przepraszał za swoje zachowanie. Teraz uważał pijane krzyki i obelgi za normę.
— Złożę skargę, — postanowiła zdecydowanie Natalia, a Grzegorz uśmiechnął się z radością, ciesząc się, że dotarł do matki.
Policjant zdziwił się, unosząc brwi. Rzadko pobite żony składały skargi na mężów.
— Czy możemy jakoś zabezpieczyć się przed nim? — zapytała tymczasem Natalia. — Nie chciałabym, żeby przeszkadzał nam w życiu.
— Uwięzimy go za pobicie. To zagrożenie życia, prawie umarliście, więc wasz mąż nie ujdzie mu to tak łatwo.
— Wspaniale! Zdołam się rozwiązać, podczas gdy on będzie siedział?
— Zdołacie ponownie wyjść za mąż, — uśmiechnął się policjant.
Grzegorz uśmiechał się, słuchając mamy. Od dawna nie widział jej tak zdecydowanej i konkretnej. Wreszcie mama zrzuciła z siebie ciężar Krzysztofa i znów stała się sobą!
— Z czego się śmiejesz? — Natalia lekko uderzyła syna w tył głowy, kiedy zostali sami. — Ja też wezmę się za ciebie! Przywykłeś do nocnych wypadów gdzieś.
Grzegorz zaśmiał się, nie bał się takich gróźb. Natalia również się uśmiechnęła, patrząc na syna.
— Synku, dziękuję, że zmusiłeś mnie do zrobienia tego. Sama bym się nie odważyła…
Grzegorz nic nie odpowiedział, tylko zawstydzony objął matkę i pobiegł do swojego pokoju. Nie lubił burzliwych okazywań emocji, ale w duszy także czuł się szczęśliwy.
Teraz wszystko miało się ułożyć. Grzegorz nawet obiecał sobie, że będzie lepiej się uczył i więcej pomagał matce. Teraz, kiedy Krzysztofa nie było w ich życiu, chciał bywać w domu częściej niż wcześniej.
Natalia zakwitła, kiedy zrozumiała, że nie ma się kogo bać. Krzysztofa zatrzymali tego samego wieczoru, a teraz siedział w areszcie. Natalia odwiedziła go tylko raz, żeby się pożegnać i powiadomić o rozwodzie. Oczywiście Krzysztof płakał i prosił o przebaczenie.
— Przebaczyłam ci, jeszcze tamtego wieczoru, — powiedziała Natalia. — Ale już cię nie kocham. Nie przychodź więcej do nas. Teraz mamy inne życie.
Natalia wyszła z więzienia i długo szła do domu pieszo, okrężną drogą, aby być sama ze sobą. Przyszłość wydawała się jej lekka i beztroska, a życie zagrało jaskrawymi kolorami. Jedyną rzeczą, której Natalia żałowała, było to, że nie odeszła od Krzysztofa wcześniej.


Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *